czwartek, 6 sierpnia 2015

9.

22.07.2014 r.


Ta noc była dla mnie ciężka, choć przecież nie powinna. Jednak cały czas towarzyszyła mi jakaś obawa o Tomka. W pewnym momencie próbowałam nawet dodzwonić się do niego, bezskutecznie. Może po prostu spał..

Rano obudziła mnie mama pytaniem czy nie pojadę z nią na zakup.  Stwierdziłam, że może być to całkiem niezły pomysł, więc szybko ogarnęłam się i wyruszyłyśmy.
Niestety moja mama mogła by spędzić w sklepach całe dnie, podczas gdy ja miałam dość po godzinie. Udało mi się ją jednak namówić, żebyśmy poszły coś zjeść.
- Jak było u babci? - spytała, gdy już zamówiłyśmy posiłek.
- Czasem trochę nudno, ale cieszę się, że ją odwiedziłam. Spotkałam się nawet z Julią. Pamiętasz ją?
- No jasne. A jak babcia że zdrowiem?
- Wyjątkowo dobrze. - uśmiechnęłam się.


W końcu udało mi się uciec z tej męczarni. Mama spotkała znajomą i postanowiły razem dokończyć zakupy co znaczyło, że miałam już luz.
Wracając do domu po raz kolejny próbowałam zadzwonić do Tomka. Bezskutecznie.
Zadzwoniłam jeszcze do Teo.
- Słucham koleżanki. - odebrał w jak zwykle wyśmienitym humorze.
- Mam małe pytanie. Miałeś jakiś kontakt z Tomkiem od wczoraj?
- Tyle co dzisiaj na treningu ale nie był zbyt rozmowny. W sumie mu się nie dziwię, ale nawet jak do niego podszedłem to całkowicie mnie olał.
- Chyba się do niego pofatyguje. - stwierdziłam.
- Jak chcesz. Może do ciebie się odezwie.
Po zakończeniu rozmowy z Łukaszem zmieniłam trochę kierunek i udałam się nie do swojego domu a prosto do mieszkania Tomasza.
Ciekawiło mnie czy już miał okazję porozmawiać z Martą. I co ona tym razem próbowała mu wcisnąć.
Na miejscu znalazłam się całkiem szybko jak na mnie. Tym razem nie było takich problemów jak z dodzwonieniem się i Kędziora od razu otworzył drzwi.
- Mogę wejść? - spytałam.
- Jasne. - wpuścił mnie do środka - Po co przyszłaś?
- Jak to po co. Martwię się chyba tak?
- Jakoś ostatnio miałaś mnie gdzieś i sobie a teraz się martwisz? Dzięki.
- Wiesz co... Chyba, źle zrobiłam, że tutaj przyszłam. To ja staram się tobie pomóc razem z Łukaszem, nie chcemy żebyś był dalej okłamywany i martwimy się o ciebie a to ty nas tak po prostu olewasz. I jeśli myślisz, że wyjeżdżając miałam cię gdzieś to się mylisz, bo między innymi przez ciebie wyjechałam. - powiedziałam po czym opuściłam mieszkanie Tomka.
Poczułam się strasznie. Przecież on tak na prawdę potrzebuje wsparcia, a ja zamiast spokojnie przy nim zostać prawie robię awanturę.
Coś się niewątpliwie psuje...
Ledwo oddaliłam się trochę a przede mną wyrosła Marta.
- A ty co tutaj robisz? - spytałam - Chyba już nie masz czego tutaj szukać.
- Jak to nie. - wydała się zdziwiona...
Czyżby Tomek jeszcze nic nie zrobił z całą sprawą?
- Wiesz, że on już zna prawdę?
- Niby jaką? Co znowu wykombinowałaś, żeby mnie oczernić?
- Tym razem nic nie musiałam robić. Sama się wkopałaś miziając się z niewiadomo kim gdzie popadnie... A przepraszam, nie z niewiadomo kim. Z "twoi kuzynem".
Wyraz twarzy momentalnie się jej zmienił i cała pewność siebie, puf, uleciała. Nawet już nie odpowiedziała ani słowem tylko minęła mnie i prawie pobiegła do mieszkania Tomka.
Błagam niech on nie okaże się idiotą, przecież widział zdjęcia...


Do domu weszłam razem z mamą, która trochę zaczęła się śmiać, że przecież miała wrócić już wcześniej. Nie chciało mi się z nią żartować, ani rozmawiać o reszcie jej zakupów. Udałam się od razu do siebie.
Zaczęłam żałować, że powiedziałam Tomkowi, że przez niego wyjechałam. A jeśli będzie chciał kiedyś wiedzieć o co chodzi to co ja mu powiem? Sama przed sobą boję się przyznać otwarcie, że....
Miejmy nadzieję, że nie zwrócił na to uwagi.
Ciekawe co się stało z Martusią... Na jego miejscu nie wiem czy wpuściłabym ją w ogóle do mieszkania. Oby nie dał się omotać znowu.
Już miałam w planach drzemkę, gdy otrzymałam wiadomość:
"Przepraszam. To wszystko mnie
 chyba przerosło. Mogę wpaść pogadać? 
____________________________________________________________
Jest. W nastroju, w którym jestem najchętniej bym nic nie pisała dlatego wyszło jak wyszło.
To skomplikowane...

4 komentarze:

  1. Reakcję na to że wyszła od niego z mieszkania już znasz XD ( tak te co co co było na to xd) W ogóle jak mogłaś to zrobić ?! XDDD
    Pomocny Teo :D jakże mój komentarz mógł być bez niego ^^
    A mogłaś napisać z perspektywy Tomasza co jej tam powiedział xd Strasznie mnie to ciekawi ale ok XD
    Ok chyba sytuacja opanowana skoro chce przyjść :D Szkoda że w momencie drzemki xd No hello spanie jest najważniejsze xd
    Team Teo!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No no no zakupy z mamą zawsze chyba trwają całymi godzinami :)
    Tego widzę służy pomocą jak zawsze xd Ale Marcie dowaliła nooo :D �� Zgodzę się z powyższym komentarzem. Fajnie by było jakby było podane z perspektywy Tomka, bo jestem cholernie ciekawa jakie bajeczki chciała mu wcisnąć i co on jej powiedział. A ogólnie rozdział wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie :D
    Pozdrawiam Daga ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Znakomity rozdział. ;)
    Nie dziwię się, że Iga pofatygowała się do Tomka. Jest jego przyjaciółką i martwi się o niego. Kurczę, oboje lubią postępować pochopnie.
    Tomek mówi od razu to, co ma na myśli, a Iga ucieka bez słowa i nawet się do niego nie odzywa. Tomasz może mieć o to pretensje, bo przecież się o nią martwił. Igę jednakże też mogły zaboleć jego słowa, bo przecież wyjechała, tak jak powiedziała, poniekąd z jego powodu.
    Ta wymiana zdań była niepotrzebna.
    A Marta? Co z nią? Tomek jej nie powiedział? Skoro nie, to mam nadzieję, że teraz wyrzucił ją ze swojego mieszkania, a tym samym ze swojego serca.
    Chce się z nią spotkać... Może zrozumiał, co nie co? Może porozmawiają szczerze o swojej przyjaźni? O uczuciach? ;)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny! ;*
    Buziaki! ;*
    PS Serdecznie zapraszam na szesnastą rzeczywistość:
    http://wspolnie-odmienmy-rzeczywistosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że się chłopak dowiedział...
    Myślę, że już wkrótce Iga i Tomek będą parą :D
    Czekam na kolejny!

    Dżagodaaa ;]

    OdpowiedzUsuń