Ledwo skończyłam robić kanapki i usiadłam w salonie, aby obejrzeć coś w telewizji, zadzwonił mój telefon.
- Przeszkadzasz. - powiedziałam z pełnymi ustami.
- Smacznego. - usłyszałam Tomasza.
- Dziękuję. Co się stało, że postanowiłeś przeszkodzić mi w posiłku? - spytałam.
- Widziałaś co moja siostra ustawiła sobie na tapetę? - Tomek zaczął się śmiać.
Myślałam, że żartowała.
- Podejrzewam, że wiem. - westchnęłam.
- Hoho, ale entuzjazm. Przyznaj chociaż, że słodkie jest to zdjęcie.
- No dobra, słodkie. - mimowolnie się uśmiechnęłam - I w sumie dobrze, że ma je Paulina, a nie na przykład Teo. - stwierdziłam.
- Co racja, to racja. Dobra, to jak chcesz się najeść to ja nie przeszkadzam. - rozłączył się.
Odłożyłam telefon na stolik.
To tylko jedno zdjęcie Iga.
Szkoda...
Nie, nie, nie. Nie szkoda.
To tylko jedno zdjęcie, zdarza się. Powinnam się z tego śmiać tak jak Tomek, a nie przejmować się niewiadomo czym. Dla nikogo to nic nie znaczyło.
I szkoda.
Tomasz
Wróciłem do domu. Podchodząc do drzwi mieszkania zobaczyłem Łukasza.
- A już myślałem, że pocałuję klamkę. Gdzie ty się szlajasz?!
- Cześć. Mi też miło cię widzieć. - odpowiedziałem odkluczając drzwi.
- No tak, tak. Teraz mów,
- Odwiozłem Paulinę dworzec i przy okazji Igę do domu. - weszliśmy do środka.
- Iga była u ciebie?
- Tak, zabalowały trochę wczoraj i została.
- Biedny spałeś na kanapie? - zaśmiał się.
- Co ty wywiad robisz?
- Co ty coś ukrywasz? - powiedział rozkładając się na kanapie - Wygodna jest to nie muszę ci przynajmniej współczuć.
- Tak... Bardzo wygodna.
Nie powiem mu. Znając go to nie powiedział by nikomu ale zachowywałby się tak, że Iga wiedziałaby że on wie... a wtedy bym zginął.
Pół nocy nie mogłem spać. Cały czas wpatrywałem się w Igę i zastanawiałem się jak mogę być takim idiotą. Mam przy sobie tak fantastyczną dziewczynę, a wolałem uganiać się za osobą, która mnie oszukiwała... i patrząc na to wszystko teraz kompletnie nie była dla mnie.
Iga jest dla mnie na prawdę ważna... i coraz ważniejsza.
Tylko szkoda, że ona chce tylko przyjaźni.
- Halo. - Łukasz rzucił we mnie pilotem do telewizora - Gdzie odleciałeś?
- Po pierwsze to bolało idioto. Po drugie tylko trochę się zamyśliłem ale nie ważne. Mów po co przyszedłeś.
- Musisz mi w czymś pomóc. - powiedział.
Iga
Pomogłam trochę mamie w ogrodzie i poszłam już do swojego pokoju. Trzeba trochę odespać.
Nie zdążyłam nawet porządnie przekroczyć progu już zadzwonił mój telefon.
Tym razem Paweł...
- Słucham.
- Hej. Co słychać?
- Wszystko w porządku. Namęczyłam się trochę w ogrodzie i planuje odpocząć. A u ciebie?
- Nudno ostatnio. - zaśmiał się - Dzwonie, bo będę niedługo w Poznaniu i może chciałabyś się spotkać?
- Jeśli będę miała czas wolny to czemu nie.
- Świetnie. To do zobaczenia.
- Cześć.
To porozmawialiśmy.
Nie wiem co on planuje, ale dlaczego mamy się nie zobaczyć. Paweł jest spoko i może być całkiem fajnie.
Ale dobra. Teraz mam zamiar się wyspać.
__________________________________________________________
Jak napiszę jakiś dłuższy rozdział kiedyś to chyba będę musiała za to Nobla dostać xD
P.S. Ostatni przed końcem wakacji :(
P.S. Ostatni przed końcem wakacji :(