poniedziałek, 8 maja 2017

31.

17.02.2015 r.


Julia


- Iga! Otwórz! - chciałam dostać się do pokoju, w którym zamknęła się moja przyjaciółka.
Od momentu, w którym odjechał Tomek nie ma z nią kontaktu. A najgorsze, że nie mam pojęcia co się stało. Że też zostawiłam ich samych...
W sumie, nie wiedziałam jak się to wszystko potoczy. Byłam pewna, że Tomasz przyjechał, bo po prostu stęsknił się za Igą i zostawiłam ich samych w domu babci (która jak na nieszczęście akurat w tym tygodniu musiała gdzieś wyjechać). Zapomniałam jednak telefonu.
Kiedy byłam już prawie z powrotem zobaczyłam odjeżdżający z piskiem opon samochód Tomasza i Igę stojącą w bezruchu przed bramą. 
Zanim zdążyłam spytać dziewczynę co się stało spojrzała na mnie tylko ze łzami w oczach i uciekła do domu. Biegnąc za nią zdążyłam tylko zauważyć jak zamyka się w jednym z pokoi.
- Iga, błagam. Wpuść mnie. 
Spróbowałam jeszcze raz nacisnąć klamkę, myśląc że może nie usłyszałam jak przekręca klucz. Jednak nic z tego.
Najgorsze wydawało mi się to, że nie słyszałam żadnego dźwięku dochodzącego zza drzwi. 
- Proszę, daj chociaż znak, że nie robisz nic głupiego, bo zaczynam się bać.
Tym razem zadziałało. W końcu klucz został przekręcony, a drzwi się uchyliły. Iga musiała szybko przetransportować się z powrotem na łóżko, gdy weszłam do środka siedziała z kolanami podciągniętymi pod brodę i załzawioną twarzą.
- Jezu, co się stało? Pokłóciliście się? - natychmiast usiadłam obok niej i spróbowałam przytulić. 
Nie uzyskałam jednak od razu odpowiedzi, ponieważ Iga nadal nie mogła powstrzymać się od płaczu.


Po tych wszystkich wydarzeniach nie chciałam zabierać Igi do Pawła, tak samo jak nie chciałam jej zostawiać samej. Telefonicznie udało mi się dowiedzieć co u przyjaciela a nawet z nim porozmawiać. 
Zdecydowałam, że zostanę na noc w domu babci Igi. Tak na wszelki wypadek. 
A Tomasza planowałam przy następnym spotkaniu zamordować własnymi rękami za to jak dzisiaj potraktował Igę. 
Zdecydowanie poparłam ją, gdy zaczęła obrzucać go epitetami zaraz po tym jak opowiedziała mi wszystko. 

Iga

Zdecydowanie nie spodziewałam się tego co zdarzyło się dziś. Cieszyłam się, że Tomek ma dzisiaj przyjechać. Nie chciałam jeszcze wracać do Poznania i zostawić Julki samej z wspieraniem Pawła, ale tęskniłam też trochę.
Jednak po tym wszystkim czuje się jak wrak. Nie spodziewałam się takiego traktowania przez najważniejszą dla mnie osobę. 
Julka dała mi coś na uspokojenie i nakazała sen. Jednak za każdym razem, gdy zamykałam oczy powracała scena z dzisiejszego przedpołudnia.

Julia zauważyła podjeżdżający po dom mojej babci samochód Tomka i oznajmiła, że nie będzie nam przeszkadzać i szybko się zmyła. 
Niezmiernie cieszyłam się, że zobaczę się z Tomaszem, bo powoli zaczęła doskwierać mi tęsknota.
- Cieszę się, że jesteś. - rzuciłam się na szyję piłkarza zaraz po tym jak wysiadł z samochodu. Coś mi jednak nie pasowało. 
- No, nie spodziewałem się takiego powitania. - skwitował oschle. 
Odsunęłam się od niego i lepiej przyjrzałam. Nie dość, że wydawało mi się, że poczułam od niego alkohol to jeszcze jego oczy były takie dziwne... puste.
- Coś się stało? -spytałam - Czy ty piłeś? Wiesz, ze mogło ci się coś stać? 
- Oj, aż tak się przejmujesz? - zaśmiał się - Myślałem, ze tylko o Pawełka tak dbasz. 
Mam nadzieję, że się przesłyszałam.
- Co? O co ci chodzi? 
- Wszystko się wydało. Nie musisz już dłużej udawać. 
- Czego udawać? Nie mam pojęcia o czym mówisz? - byłam zdziwiona zachowaniem chłopaka.
- A może o tym, że zdradzasz mnie cały czas z tym swoim przyjacielem! - podniósł głos - Wczoraj miałem niespodziewaną wizytę. Przyszła Marta. Początkowo myślałem, że wiesz będzie kombinowała coś, że chce do mnie wrócić i tłumaczyłem, że nie ma czego szukać po takim czasie, ale mnie zdziwiła. Stwierdziła tylko, że skoro tak bardzo nie chciałaś aby ona mnie oszukiwała, to dlaczego sama to robisz i wręczyła mi plik zdjęć.  - wyciągnął zdjęcia, które mi podał.
- Swoją drogą ładnie razem wyglądacie. 
Przyjrzałam się lepiej fotografią. Widoczny był na nich Paweł z pewną dziewczyną. 
- Przecież to nie ja. - zaczęłam od razu.
- No, no. Swojej twarzyczki nie poznajesz? 
Zdjęcia były zdecydowanie z różnych dni. Dziewczyna była fizycznie podobna do mnie, miała nawet całkiem podobne włosy, tylko krótsze. Dokładnie tak wyglądała Kinga, z tego co pamiętam po jednym spotkaniu.  Jedynie na jednym zdjęciu widoczna była twarz. Moja twarz. Jednak to było niemożliwe. Nigdy nie spotkałam się z Pawłem nie uprzedzając nikogo wcześniej, tym bardziej nigdy nie zachowywałam się przy nim jak dziewczyna ze zdjęć.
- Chyba nie wierzysz w to. Przecież to zdjęcie to photo-shop. To na pewno nie ja. Po pierwsze to nawet nigdy nie ubierałam się jak ta dziewczyna i zupełnie to do mnie nie pasuję...
- Wiesz, ze tylko winny się tłumaczy? - przerwał - Nie wierzę. - westchnął - Czy ja muszę mieć takie szczęście i zawsze trafiać na same puste dziwki, które chcą mnie wykorzystać. 
- Teraz przesadziłeś. - z jednej strony byłam zła, a z drugiej poczułam jak po mojej twarzy spływa pierwsza zła - Po pierwsze nigdy nie chciałam cię wykorzystać, tyle lat się znamy, że zdecydowanie powinieneś to wiedzieć. Po drugie, jak śmiesz nazywać mnie dziwką... 
- Oj skończ już. Nie mam ochoty cię dłużej słuchać. - cofnął się i zaczął wsiadać z powrotem do auta - Nie wierzę, że tak bardzo się pomyliłem w stosunku do ciebie. 
Bolało, cholernie bolało. 
Nie potrafiłam zrobić nic innego tylko zalewając się łzami potrzeć jak odjeżdża. 

Odwróciłam się na drugi bok nadal nie mogąc zasnąć. 
Chciałabym, żeby to wszystko okazało się koszmarem, z którego zaraz się obudzę. Jednak chyba czas się przyzwyczaić, że świat nie jest taki piękny jak myślałam.
Szkoda, że zostałam tylko skrzywdzona za niewinność. 
___________________________________________________________
Obecny stan Igi to mój stan, tylko z innego powodu. 

I jak? Ktoś się spodziewał? 
Rozdziału by dzisiaj nie było, gdyby nie to, że obudziłam się dzisiaj o 2 (!!!) z pomysłem jak go napisać. Dokończyłam więc pracę z filozofii i zabrałam się za rozdział, który napisałam wyjątkowo szybko.
Moja głowa mnie coraz bardziej zaskakuje XDD
Pamiętacie Martę? Kiedyś musiałam ją przywrócić :D 
Macie jakieś pomysły co wydarzy się dalej? :P

Pozdrawiam! ♥

2 komentarze:

  1. Dzieje się, dzieje a tego to już całkiem się nie spodziewałam...
    Czekam czekam!!!

    Dżagodaaa ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem!
    Świetny rozdział ^^
    O kurczę, sporo tu się dzieje. Szczerze mówiąc, pewnych rzeczy to bym się nigdy nie spodziewała...
    Marta, Marta... coś mi świta, ale nie jestem pewna gdzie konkretnie :D
    Czekam, buziaki :**

    OdpowiedzUsuń