No to sobie nagrzebałam. A może poprosić rodziców, żeby nic nie mówili Tomkowi?
Po raz kolejny w ostatnich dniach zemdlałam, więc tata zawiózł mnie do szpitala. Teraz tak sobie lezę i czekam na wyniki. Chociaż pewnie dowiem się czegoś dopiero jutro.
Telefon...
- Słucham? - odebrałam.
- Mogę wpaść po Ciebie? - Tomek.
- Wiesz co... - chciałam coś szybko wymyślić - Raczej nie dzisiaj. Obiecałam mamie, że spędzie z nią trochę czasu.
- Nawet wieczorem?
- Nawet wieczorem...
Ugh. Szpitalne łóżko do najwygodniejszych nie należy. Jak na złość jestem jeszcze na sali sama i nie ma do kogo się odezwać. Halo! Nie potrzebuje izolatki,
Chociaż pewnie jakbym miała jakieś towarzystwo to i tak by już spało przecież po drugiej już jest.
Ciekawe jak długo będą mnie tu trzymać.
Koniec końców udało mi się zasnąć, długo to nie trwało ale zawsze coś. Jak tak patrze na szpitalne jedzenie to mam nadzieję, że mama pomyśli i przywiezie mi coś dobrego.
- Dzień dobry, jak się pani czuje? - pojawił się lekarz.
- Całkiem dobrze.
- Żadnych zawrotów głowy, nudności? - zaczął pytać.
- Trochę mnie głowa boli, ale poza tym wszystko w porządku.
- Okej. Za chwilę pielęgniarka przyniesie ci tabletkę przeciwbólową, jeśli coś by się działo proszę powiadomić.
- Jasne. - doktor chciał wychodzić - Proszę pana, wiadomo kiedy mniej więcej będę mogła wyjść?
- Z tego co mi wiadomo dzisiaj albo jutro otrzymamy pani wyniki wtedy jakaś decyzja raczej będzie.
Próbowałam odespać noc, z nadzieją, że na żadne badania mnie nie zabiorą ale zawsze coś musi przeszkodzić.
- Może dzisiaj dasz się namówić na jakieś wyjście?- Tomasz.
- Tak bardzo za mną tęsknisz? - zaśmiałam się.
- Nawet bardziej. To co? Jesteś za? - spytał - Ale uprzedzam, ze popołudniu bo najpierw mam zadanie odwiedzić jakieś dzieciaki w szpitalu.
Natychmiast próbowałam sobie przypomnieć czy piętro niżej nie znajduje się czasem oddział dziecięcy.
A może to będzie jednak inny szpital.
- Raczej nie...
Tomasz
- Raczej nie..
- Iga czy coś się stało? - trochę niepokoi mnie jej zachowanie.
Przez chwilę zapanowała głucha cisza.
- Halo, jesteś tam?
- Tak tak. - głos jej lekko zadrżał - Przepraszam nie mogę rozmawiać. - rozłączyła się szybko.
Zdecydowanie jest coś nie tak. Tylko dlaczego ona się tak zachowuje?
Dojechałem już pod szpital, gdzie czekali już Jasmin, Trała i Kownaś. Nie lubię takich miejsc ale jak mus to mus.
Przywitałem się z chłopakami i już mieliśmy wchodzić do środka, gdy zobaczyłem wychodzących z budynku rodziców Igi. Mam nadzieję, że to nie oznacza tego co myślę. Udało mi się szybko do nich podejść.
- Dzień dobry. - przywitałem się.
- Cześć Tomek. - odpowiedziała mi mama Igi.
- Trochę niespodziewane spotkanie. - uśmiechnąłem się - Kogo państwo odwiedzili? - próbowałem wybadać sytuację.
Pani Janik widocznie się zmieszała, spojrzała z niepokojem na męża.
- Przyszliśmy do mojej kuzynki. - odpowiedział mężczyzna - Przepraszam Cię ale spieszymy się.
Przez cały pobyt w tym szpitalu starałem się skupić na głównym celu naszej wizyty ale moje myśli uciekały gdzie indziej. Cały czas zastanawiałem się o co chodzi z tą całą sytuacją z Igą. Zacząłem się jeszcze bardziej martwić od spotkania z jej rodzicami.
Coś mnie podkusiło żeby już w wolnym czasie zajrzeć na oddział piętro wyżej.
- Dzień dobry. Znajduje się tutaj może Iga Janik? - od razu spytałem w recepcji.
- Sala 4. - powiedziała oschle pielęgniarka nawet na mnie nie patrząc.
A jednak.
Podszedłem pod salę, drzwi były uchylone a w środku najwyraźniej był jakiś lekarz. Postanowiłem zaczekać, ale jednak posłuchać trochę rozmowę.
- Jak to białaczka? - usłyszałem drżący głos Igi.
W tym momencie miałem nadzieję, że to wszystko jedna wielka pomyłka.
__________________________________________
Proszę o fanfary :D
Co wy na to?
Za wszystkie błędy juz teraz przepraszam xd
Ten rozdział i następny a może dwa następne trochę zainspirowało życie. Oczywiście nie było aż tak tragicznie. Ale co będzie z Igą... Who knows :P
Czekam na wasze opinie ;)
O matko.... :O
OdpowiedzUsuńto się porobiło...!
Oby z tego wyszła :C
Czekam na kolejny!
Dżagodaaa ;]
Żadnych kurde fanfar!
OdpowiedzUsuńKara na rozdziały zostaje wznowiona xD
Nie wyrażam na to zgody... Za dużo szpitali w ostatnich dniach więc 3 razy nie!
Tomasz ma się nią poważnie zająć :D
Żarty się skończyły!
Team Teo!
Jestem!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, więc w tej kwestii nie mam nic do zarzucenia, dobra robota ^^
O jejciu... białaczka? :( Kurczę, aż mnie serducho zabolało. Oby jednak to była jakaś głupia pomyłka. Nie zgadzam się na takie straszne choroby, rozumiemy się? :D
Czekam!
Buziaki :**
Poszalałaś... :O
OdpowiedzUsuńJak to białaczka?! :O
Czy Ty sobie żartujesz? :O
Mam nadzieję, że żartujesz! :O
Dziwi mnie, że tata Igi nie powiedział Tomkowi, co się dzieje, że go okłamał. :( Ja wiem, że robił to, o co prosiła go córka, ale czy nie powinien postąpić nieco inaczej? :( Wydaje mi się, że o tak ważnej i poważnej sprawie Tomek powinien dowiedzieć się nieco inaczej. :( Ale z drugiej strony, rozumiem,że Iga nie chciała go martwić. :( Ale jednak... ;)
Cóż, jestem niesamowicie ciekawa, co wymyślisz dla nas w kolejnym rozdziale! :)
Czekam na kolejny! ♥
Buźka ;*