poniedziałek, 14 września 2015

14.

28.07.2014 r.


Dziwnie się czułam siedząc na dworcu i czekając na Pawła. Sama nie wiem dlaczego. Jeszcze godzinę temu cieszyłam się z jego przyjazdu, a teraz zaczęłam się stresować.
20 minut opóźnienia... fajnie.
Usiadłam na ławce na peronie. Akurat, gdy sięgnęłam po telefon, żeby sprawdzić godzinę zadzwonił Tomek.
- No witam pana. - odebrałam.
- Cześć. Mam dla ciebie małą propozycję. - zaczął.
- Na dzisiaj? 
- Tak na dzisiaj. Jedziemy do Dawida, posiedzimy trochę nad jeziorem, odpoczniemy, skombinuje się grilla. Co ty na to? 
- Nie mogę dzisiaj. Źle się czuję i wolałabym trochę poleżeć w domu.
- To może przyjechać do ciebie? 
- Nie, nie. Skoro już się umówiłeś to jedź. Nie potrzebuje jeszcze opieki. 
- No dobra. Trzymaj się Iguś. 
- Dzięki. Bawcie się dobrze.
 Rozłączył się.
No to sobie grabię. Po cholerę kłamię?!
Idiotka...
Marta go okłamywał, ja zaczynam robić tak samo. Trzeba było powiedzieć prawdę. Zrozumiałby, prawda?
Nie zastanawiałam się nad tym dłużej, ponieważ na peronie zatrzymał się pociąg, którym miał dotrzeć tutaj Paweł. Rozglądałam się wszędzie, próbując go znaleźć, jednak sam znalazł mnie szybciej.
- Witam panią. - usłyszałam za sobą.
- No hej. - obróciłam się uśmiechając - Już mi się tutaj nudziło trochę. - zaśmiałam się.
- To co, nie będziemy tutaj chyba tak stać?
- Jasne, że nie. Tylko z tego co mówiłeś masz tutaj coś do załatwienia.
- Tak, ale moja siostra przylatuje dopiero wieczorem, więc mamy dużo czasu. - uśmiechnął się.
- No dobra, to chodźmy.
Zdałam sobie sprawę, że kompletnie nie wiem co mamy robić.


Łukasz 

Myślałem, że ten wyjazd będzie dobrym pomysłem. Chyba nie przewidziałem, że jeden z nas może być w gorszym nastroju. Tomek niby starał się zachowywać normalnie, ale co jakiś czas, a nawet często, dało się zauważyć, ze coś jest nie tak. 
- Dobra, ja dłużej nie wytrzymam.  - odezwałem się - Skoro już masz siedzieć taki zgnębiony to powiedz co cię gryzie. 
- Mnie? - odezwał się Kędziora.
- No ciebie, bo chyba nie świętego Antoniego. Nawet ja to widzę. - włączył się Dawid. 
- Nic się nie stało. Wydaje się wam. - machnął ręką. 
- Nic. Ale czy nikt? - spytałem. 
I chyba trafiłem w sedno.
- Nie ważne. - powiedział twardo. 
- No mów. Może będziemy wiedzieli jak ci pomóc. Nie odpuścimy ci tak łatwo. - stwierdził Dawid. 
- Pamiętasz chłopaka, którego widzieliśmy z Igą u jej babci? - zwrócił się do mnie Tomek. 
- No pamiętam. - pomyślałem chwile - I co? 
- Widziałem ich dzisiaj razem. 
- No i cała afera o to? - spytał Dawid - Z tego co wiem Iga jest wola i sobie może spotykać się z kim chce...
- Bardziej chodzi mi o to, że mnie okłamała. Dzwoniłem rano czy nie przejechałaby się tutaj ze mną to stwierdziła, że jest chora. A teraz bawi się z jakimś typem. - powiedział - I z czego się śmiejesz? - spytał Dawida.
- Śmieję się z ciebie. Kolego jesteś po prostu zazdrosny. 
- Nie jestem zazdrosny o Igę! Wydawało mi się po prostu, że jako przyjaciele nie powinniśmy się okłamywać. 
- Dawid ma rację. - powiedziałem - I ukrywasz to od dawna. Dlaczego nie przyznasz się chociaż przed sobą, że coś czujesz do Igi? A najlepiej nie porozmawiasz z nią o tym? 
- Po co mam z nią rozmawiać? Żeby mnie wyśmiała. Widzę, ze traktuje mnie jak przyjaciela i niech tak zostanie. 
I weź przemów idiocie do rozsądku. 

Iga 

Obiad w Maku. To było jedyne co mogłam wymyślić do jedzenia. Sama nic nie zrobię a tam w miarę tanio, wiadomo. Jednak nie zostało dużo czasu do pożegnania z Pawłem. 
Początkowo nie miałam pomysłu co możemy robić, ale w końcu udało się coś zaplanować. Trochę spaceru po rynku, trochę siedzenia nad Maltą potem nad Wartą. Jakoś to poszło.
Mam tylko wrażenie, że widziałam gdzieś samochód Tomka przejeżdżający obok nas. Oby tylko mi się zdawało.  
Cały czas starałam się trzymać Pawła na dystans choć ten próbował się do mnie zbliżyć. Za każdym razem udało mi się jednak wybrnąć. 
- A co właściwie u Julki? - spytałam. 
- W porządku. Miała przyjechać ze mną, ale niestety musiała zmienić plan. Ale pozdrawia i obiecuje, ze niedługo wpadnie. 
- Też ją pozdrów jak się spotkacie. 
- Jasne. 
Odprowadzałam Pawła na przystanek, skąd miał dojechać na Ławice gdzie za półtorej godziny miała wylądować jego siostra. 
- To co, do zobaczenia? - spytałam. 
- Mam nadzieję, ze jak najszybciej. - uśmiechnął się i zaczął się znów niebezpiecznie zbliżać. 
- Nie Paweł, ja nie mogę. - zastopowałam go.
- Coś nie tak?
- Nie zrozum mnie źle, jesteś świetnym chłopakiem, ale z tego nic nie będzie. Możemy być w relacji koleżeńskiej, może kiedyś przyjacielskiej, ale nic więcej. 
- Dobrze. Przepraszam. Co ja sobie myślałem....
- Nie, to moja wina. Mogłam od początku ci powiedzieć. 
- Masz kogoś? 
- T.. znaczy nie. 
- Ale jesteś zakochana? 
- Tak. - przyznałam - Ale to dziwna sprawa. 
- Dobrze. Byle byś była szczęśliwa. - uśmiechnął się - Dobrze, autobus jedzie. To pa. 
- Cześć. - przytuliłam go na pożegnanie.  
_____________________________________________________________
Coś z Pawłem. Coś z Tomaszem. Bez mordobicia, którego ktoś się domagał. 

5 komentarzy:

  1. Bunt!
    Jak tak można ? To chociaż Tomasz mógł zrobić wojenkę XD
    Paweł, Paweł, Paweł hmm :D
    Dobra idąc dalej pomijając Pawła, Teo ma rację (ba! zawsze ją ma lol) :D
    Tomasz powinien zabrać sprawy w swoje ręce najwyżej zmieni klub i tyle XD
    Moja fantazja jest na najwyższym poziomie :D
    Ooo! Zabrałaś go na Malte ^^
    Powinnaś mnie tam na końcu pozdrowić bo to ja się tego domagałam XDD
    Za dużo rzeczy chce... Kurde :(
    Team Teo!
    Pozdrawiam czy coś :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Znalazłam chwilę czasu, a kiedy zobaczyłamTwoje powiadomienie o nowym rozdziale, bez zastanowienia wpadłam od razu tutaj. W KOŃCU, PANI MATURZYSTKO! :)
    W sumie szkoda, że bez modobicia. Może w kolejnym rozdziale? :p
    Co do Tomka... On nadal się nie przyznał, ale Iga? Powiedziała Pawłowi, że jest zakochana, prawda? Tak, tak powiedziała! :D Chociaż przed sobą się przyznała.
    Nie podoba mi się, że okłamała Tomka. Tak jak pomyślała. Już Marta go okłamywała, czy ona też musi? Myślę, że gorzka prawda jest lepsza od słodkiego kłamstwa. No, ale znowusz druga strona - Tomeczek okazał zazdrość, co ewidentnie charakteryzuje zauroczenie. :))
    Paweł nie będzie się już narzucał Idze. myślę, że dobrze zrobiła stawiając sytuację jasno. :)
    Jestem mega ciekawa, co wymyślisz dalej. :))
    Czekam!
    Buziaki! :*
    PS. Wczoraj miałam okazję spotkać głównego bohatera. ❤ Ach... mówię Ci... ciacho w... ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Łeee szkoda..

    Paulina ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytane czas na skomentowanie :)
    Mi się osobiście bardzo podoba, bo jakże to mogło by być inaczej :) Zabije Tomka mogę prawda. Jest strasznie zazdrosny, a jeszcze gra idiote. No prpsze :)
    Czekam na następne rozdziały :)
    Buźki Daga :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Robi się gruboooo :D
    Może w końcu jej powie albo ona mu... Nooooo xD
    Czekam na kolejny :p
    Dżagodaaa ;]

    OdpowiedzUsuń