poniedziałek, 21 września 2015

15.

28.07.2014 r

Tomasz


- To co zamierzasz zrobić z tym fantem? - spytał Łukasz, gdy już wyjeżdżaliśmy ze Swarzędza. 
- Niby jakim?
- Z Igą idioto. Jeśli przy niej zachowujesz się tak jak przy nas to się czegoś domyśli. Chyba, że łatwej ci przy niej udawać, a to niekoniecznie dobrze.
- Jak coś wymyślę to zobaczymy. - powiedziałem.
- Tylko, żebyś szybciej się nie zestarzał. 
- Zamknij się lepiej, dobra? 
Od tej pory droga mijała w ciszy. Chyba się pogubiłem. Faktycznie jakoś przy Idze łatwiej zachować mi pozory i udawać, że wszystko jest bez zmian. Może dlatego, że ona zachowuje się tak samo? 
Przecież traktuje mnie tylko i wyłącznie jak przyjaciela, a ja mam tak nagle podejść i powiedzieć "Wiesz Iga, bo ja już jakiś czas ukrywam, że cię kocham" ? Nie wiem czy ja byłbym w stanie to zrobić 


Wjechaliśmy do Poznania nadal nie odzywając się do siebie. Przejeżdżając zauważyłem znajomą postać. Szybko zatrzymałem auto. 
- Co ty robisz? - zdążył zapytać Teo zanim wysiadłem.
Podbiegłem do osoby, którą zauważyłem. 
- Stało się coś? - spytał "kolega", gdy zatrzymałem się przed nim.
- Co cię łączy z Igą? 
- Słucham? Przepraszam, ale czy my się znamy? 
- To mało istotne. Pytam, czy łączy cię coś z Igą? 
- Nie. Iga jest w kimś zakochana, ale na pewno nie we mnie.  A teraz przepraszam, ale spieszymy się z siostrą na pociąg. - ominął mnie i odszedł. 
Powoli wróciłem do samochodu. 
Iga jest w kimś zakochana
Znalazłem się z powrotem przed kierownicą. 
- Co ty bracie odpierdalasz? - spytał Łukasz - To był ten kolega Igi? 
- Tak. Musiałem mu zadać jedno pytanie. 
- Mogłeś go jeszcze pobić. - parsknął - I czego się dowiedziałeś? 
- Iga jest w kimś zakochana, ale nie w nim. - powtórzyłem. 
- No i świetnie. 
- Co świetnie? 
- Ty na prawdę jesteś takim idiotą czy udajesz? Jak myślisz... w kim zakochana jest Iga? Z kim spędza najwięcej czasu, o kogo się tak troszczy... i przez kogo wyjechała wtedy do babci? 
- Nie mówisz serio? 
- Ja ci chyba krzywdę za chwilę zrobię. Przecież widzę to od dawna. Żyć bez siebie nie możecie, a uciekacie od prawdy jakbyście zbrodnie popełnili. Wiesz co, ja tutaj wysiadam,a ty jedziesz do Igi i poważnie rozmawiacie. Na razie. - opuścił pojazd. 
Może i ma rację...


Iga

Wróciłam do domu. Czy dobrze zrobiłam, że powiedziałam Pawłowi, że jestem zakochana? A może powinnam spróbować z Pawłem i zapomnieć o uczuciu do Tomka?
Nie. Zrobiłam dobrze, tylko szkoda, że dalej nic z tym nie zrobię.
"Dziwnych masz znajomych" 
Odczytałam wiadomość od Pawła. 
"No wiem, że jesteś dziwny :P"
Odpisałam nie wiedząc o co chodzi. 
"Raczej nie myślę o sobie. 
Zaczepił mnie jakiś gościu i
 pytał co mnie z Tobą łączy" 

"Co? Kto to był?"

Z opisu Pawła wynikało, że był to Tomek. Co mu strzeliło do głowy? Nigdy się tak nie zachowywał...
A może faktycznie widział nas przedpołudniem i zrobił się zazdrosny.
Nie.. To odpada. (Szkoda)
Chciałam do niego zadzwonić, ale w tym samym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. 
No to mnie wyręczył.
- Musimy porozmawiać. - powiedział patrząc wzrokiem innym niż zwykle, nieco zagubionym, mniej pewnym siebie. 
- Też tak sądzę. - wpuściłam go do środka - Możesz mi powiedzieć, dlaczego zaczepiłeś Pawła? 
- Wiem, to było głupie. Ale jakoś nie wytrzymałem. To wszystko dla mnie za dużo ostatnio. Jeszcze jak rano was zobaczyłem to nie wiem co mnie bardziej zabolało, to że mnie okłamałaś, czy to, że widzę cię z jakiś chłopakiem. 
- Słucham? - trochę mnie zamurowało po tym co słyszałam.
- Możesz mnie wyśmiać, opieprzyć, wygonić stąd za chwilę, ale jak nie powiem tego teraz to nie zrobię tego pewnie nigdy. Iga kocham cię. - powiedział chwytając moją dłoń - Ale wiem, że ty jesteś już w kimś zakochana, więc nie będę robił sobie nadziei. 
Zatkało mnie tym bardziej. 
Czy ja właśnie usłyszałam, że Tomek mnie kocha? Nie wydaje mi się?
Tak, sama jestem zakochana w nim, ale nigdy nie liczyłam, że to się na prawdę wydarzy. 
- Przepraszam. Ja może już pójdę. - zaczął kierować się do wyjścia. 
- Nie! Stój! - zagrodziłam mu drogę - Ja też muszę ci coś powiedzieć. Faktycznie, jestem w kimś zakochana. Nawet bardzo. I nigdy nie myślałam, że mogę być z tą osobą. Starałam się uciec od tego, nawet mówiąc dosłownie uciec. Ale ten chłopak nie pozwolił mi o sobie zapomnieć. I na szczęście, bo nie mogłabym mu teraz powiedzieć, co czuję. Też cię kocham Tomeczku. - zaśmiałam się. 
Na jego twarzy momentalnie pojawił się szeroki uśmiech. Za chwilę uniósł mnie do góry i zaczął obracać się wokół własnej osi głośno się śmiejąc. 
- Kocham Cię. - powiedział nadal trzymając mnie nad ziemią. 
- Ja ciebie też. - objęłam dłońmi jego twarz i zbliżyłam się składając na ustach czuły pocałunek. 
___________________________________________________________
Ktoś czekał na to? 
Ania mówiłaś, że Tomasza już masz powoli dość ale na to mam pomysły :P
I Francesca - nie pozdrowiłam cię ostatnio to pozdrawiam teraz <3 

Mam nadzieję że wszystkim się spodoba :D 

poniedziałek, 14 września 2015

14.

28.07.2014 r.


Dziwnie się czułam siedząc na dworcu i czekając na Pawła. Sama nie wiem dlaczego. Jeszcze godzinę temu cieszyłam się z jego przyjazdu, a teraz zaczęłam się stresować.
20 minut opóźnienia... fajnie.
Usiadłam na ławce na peronie. Akurat, gdy sięgnęłam po telefon, żeby sprawdzić godzinę zadzwonił Tomek.
- No witam pana. - odebrałam.
- Cześć. Mam dla ciebie małą propozycję. - zaczął.
- Na dzisiaj? 
- Tak na dzisiaj. Jedziemy do Dawida, posiedzimy trochę nad jeziorem, odpoczniemy, skombinuje się grilla. Co ty na to? 
- Nie mogę dzisiaj. Źle się czuję i wolałabym trochę poleżeć w domu.
- To może przyjechać do ciebie? 
- Nie, nie. Skoro już się umówiłeś to jedź. Nie potrzebuje jeszcze opieki. 
- No dobra. Trzymaj się Iguś. 
- Dzięki. Bawcie się dobrze.
 Rozłączył się.
No to sobie grabię. Po cholerę kłamię?!
Idiotka...
Marta go okłamywał, ja zaczynam robić tak samo. Trzeba było powiedzieć prawdę. Zrozumiałby, prawda?
Nie zastanawiałam się nad tym dłużej, ponieważ na peronie zatrzymał się pociąg, którym miał dotrzeć tutaj Paweł. Rozglądałam się wszędzie, próbując go znaleźć, jednak sam znalazł mnie szybciej.
- Witam panią. - usłyszałam za sobą.
- No hej. - obróciłam się uśmiechając - Już mi się tutaj nudziło trochę. - zaśmiałam się.
- To co, nie będziemy tutaj chyba tak stać?
- Jasne, że nie. Tylko z tego co mówiłeś masz tutaj coś do załatwienia.
- Tak, ale moja siostra przylatuje dopiero wieczorem, więc mamy dużo czasu. - uśmiechnął się.
- No dobra, to chodźmy.
Zdałam sobie sprawę, że kompletnie nie wiem co mamy robić.


Łukasz 

Myślałem, że ten wyjazd będzie dobrym pomysłem. Chyba nie przewidziałem, że jeden z nas może być w gorszym nastroju. Tomek niby starał się zachowywać normalnie, ale co jakiś czas, a nawet często, dało się zauważyć, ze coś jest nie tak. 
- Dobra, ja dłużej nie wytrzymam.  - odezwałem się - Skoro już masz siedzieć taki zgnębiony to powiedz co cię gryzie. 
- Mnie? - odezwał się Kędziora.
- No ciebie, bo chyba nie świętego Antoniego. Nawet ja to widzę. - włączył się Dawid. 
- Nic się nie stało. Wydaje się wam. - machnął ręką. 
- Nic. Ale czy nikt? - spytałem. 
I chyba trafiłem w sedno.
- Nie ważne. - powiedział twardo. 
- No mów. Może będziemy wiedzieli jak ci pomóc. Nie odpuścimy ci tak łatwo. - stwierdził Dawid. 
- Pamiętasz chłopaka, którego widzieliśmy z Igą u jej babci? - zwrócił się do mnie Tomek. 
- No pamiętam. - pomyślałem chwile - I co? 
- Widziałem ich dzisiaj razem. 
- No i cała afera o to? - spytał Dawid - Z tego co wiem Iga jest wola i sobie może spotykać się z kim chce...
- Bardziej chodzi mi o to, że mnie okłamała. Dzwoniłem rano czy nie przejechałaby się tutaj ze mną to stwierdziła, że jest chora. A teraz bawi się z jakimś typem. - powiedział - I z czego się śmiejesz? - spytał Dawida.
- Śmieję się z ciebie. Kolego jesteś po prostu zazdrosny. 
- Nie jestem zazdrosny o Igę! Wydawało mi się po prostu, że jako przyjaciele nie powinniśmy się okłamywać. 
- Dawid ma rację. - powiedziałem - I ukrywasz to od dawna. Dlaczego nie przyznasz się chociaż przed sobą, że coś czujesz do Igi? A najlepiej nie porozmawiasz z nią o tym? 
- Po co mam z nią rozmawiać? Żeby mnie wyśmiała. Widzę, ze traktuje mnie jak przyjaciela i niech tak zostanie. 
I weź przemów idiocie do rozsądku. 

Iga 

Obiad w Maku. To było jedyne co mogłam wymyślić do jedzenia. Sama nic nie zrobię a tam w miarę tanio, wiadomo. Jednak nie zostało dużo czasu do pożegnania z Pawłem. 
Początkowo nie miałam pomysłu co możemy robić, ale w końcu udało się coś zaplanować. Trochę spaceru po rynku, trochę siedzenia nad Maltą potem nad Wartą. Jakoś to poszło.
Mam tylko wrażenie, że widziałam gdzieś samochód Tomka przejeżdżający obok nas. Oby tylko mi się zdawało.  
Cały czas starałam się trzymać Pawła na dystans choć ten próbował się do mnie zbliżyć. Za każdym razem udało mi się jednak wybrnąć. 
- A co właściwie u Julki? - spytałam. 
- W porządku. Miała przyjechać ze mną, ale niestety musiała zmienić plan. Ale pozdrawia i obiecuje, ze niedługo wpadnie. 
- Też ją pozdrów jak się spotkacie. 
- Jasne. 
Odprowadzałam Pawła na przystanek, skąd miał dojechać na Ławice gdzie za półtorej godziny miała wylądować jego siostra. 
- To co, do zobaczenia? - spytałam. 
- Mam nadzieję, ze jak najszybciej. - uśmiechnął się i zaczął się znów niebezpiecznie zbliżać. 
- Nie Paweł, ja nie mogę. - zastopowałam go.
- Coś nie tak?
- Nie zrozum mnie źle, jesteś świetnym chłopakiem, ale z tego nic nie będzie. Możemy być w relacji koleżeńskiej, może kiedyś przyjacielskiej, ale nic więcej. 
- Dobrze. Przepraszam. Co ja sobie myślałem....
- Nie, to moja wina. Mogłam od początku ci powiedzieć. 
- Masz kogoś? 
- T.. znaczy nie. 
- Ale jesteś zakochana? 
- Tak. - przyznałam - Ale to dziwna sprawa. 
- Dobrze. Byle byś była szczęśliwa. - uśmiechnął się - Dobrze, autobus jedzie. To pa. 
- Cześć. - przytuliłam go na pożegnanie.  
_____________________________________________________________
Coś z Pawłem. Coś z Tomaszem. Bez mordobicia, którego ktoś się domagał.